Bartłomiej Skubisz Bartłomiej Skubisz
18
BLOG

Byle do wyborów...

Bartłomiej Skubisz Bartłomiej Skubisz Polityka Obserwuj notkę 6

    Przy okazji zbliżania się 100 dni rządu, i kolejnych konferencji, na których poszczególni ministrowie nie mają się za bardzo czym pochwalić, stratedzy PO postanowili rzucić kilka zapowiedzi, które charakteryzują się tym, że albo wybiegają kilka lat w przyszłość (przeważnie przyszłość po kolejnych wyborach prezydenckich, w które celuje Tusk), albo są praktycznie nie do zrealizowania.

I tak zamiast odpowiedzi na doraźne problemy, przy konsekwentnym odsuwaniu ich na później, mamy powrót do kwestii podatku liniowego, ale jak mówi Premier "nie spodziewajcie się rewelacji, realna możliwość wprowadzenia go to rok 2010/11 (idę o zakład, że jeżeli już, to po wyborach prezydenckich). Tusk liczy tu na podtrzymanie nadziei zwolenników podatku liniowego, i nie zrażanie do siebie jego przeciwników. Do tej pory nie poinformował o swych planach koalicjanta, który może skutecznie zablokować wprowadzanie ich w życie.

Ewa Kopacz zapowiada zarobki dla lekarzy w wysokości 11 tys zł w 2010 roku "jeżeli tylko będzie chciał pracować". W tym momencie nikt nie jest w stanie zweryfikować tych zapowiedzi, a zapowiadanych ustaw reformujących służbę zdrowia jak nie było, tak nie ma.

Kolejne puste słowa, to odgrzewanie sprawy ograniczenia immunitetu parlamentarnego i zakazu kandydowania ludziom z prawomocnymi wyrokami. To nośny społecznie temat, jednak nie do zrealizowania bez zmiany konstytucji. Do tego trzeba by porozumieć się z PiS-em, a taka perspektywa może okazać się nierealna. Faktycznie dobrze by się stało, gdyby obie partie porozumiały sie w tej kwestii, bo obie wysuwają co jakiś czas podobne postulaty, ale tak czy owak, jest to bardziej zajmowanie się sobą niż aktualnymi nierozwiązywanymi problemami, od których chce sie odwrócić uwagę opinii publicznej.

No i wreszcie zapowiedź zaprzestania finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Kolejny jakże nośny, ale też drugorzędny postulat. Brzmi on szczególnie cynicznie w ustach Platformy, która zapowiadała, że nie będzie korzystać z dotacji budżetowych, po czym rakiem sie z tych obietnic wycofała. Postulaty PO zakładają możliwość przekazywania 1% podatku na ulubione ugrupowanie (jakby nie było innych równie potrzebujących instytucji na które obecnie jakaś część Polaków przekazuje swój 1%). Brak dotowania z budżetu spowoduje wyścig partii po wpływy wszelakiej maści biznesmenów, oligarchów, ludzi dysponujących kapitałem, którzy, jak mi się wydaje, za wsparcie danego ugrupowania będą oczekiwali czegoś w zamian.

      Działania PO to nie matrix, to czysta kalkulacja i granie na emocjach wyborców, jednak na dłuższą metę strategia ta może okazać się zgubna. Nie jest jednak powiedziane, że Donald Tusk nie dojedzie na tym wózku do wyborów prezydenckich. Czas pokaże.

THE BEST OF: Demokracja medialna - luźne przemyślenia. 74 dni rządu Tuska - podsumowanie Rece precz od Kisiela pt. I Rece precz od Kisiela pt. II Kameleon Tusk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka